Przepisanie antybiotyku to ostateczność. Większość lekarzy stara się dziś tego unikać, o ile nie ma ku temu wyraźnych wskazań. Problemem w kontekście antybiotyków jest ich nadużywanie, co odbija się na skuteczności antybiotykoterapii. Wiele osób nierozważnie wychodzi z założenia, że lek powinien zadziałać od razu i gdy to nie następuje, to na własną rękę sięga po inny antybiotyk. Tymczasem tutaj konieczne jest uzbrojenie się w cierpliwość.
Nie ma żadnej cezury czasowej, która kategorycznie określałaby czas, w jakim antybiotyk musi zacząć działać i poprawić stan zdrowia chorego. Zależy to od kilku czynników, w tym od rodzaju antybiotyku, rodzaju infekcji oraz indywidualnych cech organizmu pacjenta.
Przyjmuje się natomiast, że większość antybiotyków zaczyna działać w ciągu pierwszych 24 do 48 godzin po rozpoczęciu kuracji. W tym okresie pacjenci mogą zauważyć poprawę swojego stanu zdrowia, włącznie ze złagodzeniem typowych objawów infekcji, jak gorączka, ból, uczucie rozbicia etc.
Pamiętajmy, że pełne działanie antybiotyku i zwalczenie infekcji zajmuje więcej czasu, nawet do kilku tygodni, czyli już po odstawieniu leku. Wszystko zależy tutaj od przebiegu choroby i rodzaju infekcji toczącej organizm.
Nie może być zatem tak, że gdy objawy nie ustępują po 1-2 dniach, to pacjent na własną rękę odstawia antybiotyk, bo ten „nie działa”. Analogicznie: jeśli pacjent widzi poprawę, to nie powinien przerywać przyjmowania antybiotyku bez konsultacji z lekarzem.
Zakończenie pełnego cyklu leczenia antybiotykami jest kluczowe dla całkowitego wyeliminowania bakterii powodujących infekcję i zapobiegania ryzyku rozwinięcia się oporności na antybiotyki.