W długiej trasie trzeba robić sobie przerwy, choćby na tankowanie czy skorzystanie z toalety. Zatrzymując się na stacji benzynowej możesz poczuć potrzebę sięgnięcia po jakąś przekąskę. Wybór jest ogromny, przy czym te najchętniej kupowane produkty zwykle są też najgorsze dla Twojego organizmu. Jakich przekąsek dostępnych na stacjach warto unikać? Oto nasza lista.
Hot-dogi
Wiemy, że szybko zaspokajają głód, są smaczne i dostępne od ręki, ale to nie jest jedzenie, jakie powinno regularnie gościć w Twojej diecie. Parówki używane do hot-dogów są zwykle niskiej jakości, zawierają konserwanty, wzmacniacze smaku i mnóstwo soli. „Szału” nie robi też bułka, a nie wspomnieliśmy jeszcze o tłustych sosach z ogromną ilością cukru. Lepiej już zjedz np. panini czy pierogi, które często trafiają się na dobrze zaopatrzonych stacjach.
Gotowe kanapki w plastikowych opakowaniach
Choć obiektywnie trzeba przyznać, że są pyszne, a do tego wyglądają całkiem zdrowo, to nie warto ich kupować. Takie kanapki to skarbnica konserwantów. Zawierają przetworzone wędliny, sery topione, margarynę i oczywiście biały chleb tostowy, przez co absolutnie nie można ich zaliczyć do kategorii sensownego posiłku.
Chipsy
Bezproblemowo dostępne na każdej stacji benzynowej. Wielu kierowców kupuje je, ponieważ można się nimi – pisząc kolokwialnie – zapchać i jeść w czasie jazdy. Radzimy natomiast omijać je szerokim łukiem. Chipsy zawierają dużo soli, tłuszczów nasyconych i często także tłuszczów trans, są bardzo kaloryczne, a jednocześnie nie dają uczucia sytości – momentalnie znów poczujesz głód.
Czekoladowe batony
Czekoladowe batoniki zapewniają gwałtowny przypływ energii, ale na tym ich zalety się kończą. Są to produkty bardzo niskiej jakości, zawierające m.in. utwardzone tłuszcze roślinne. Kop energetyczny jest krótkotrwały – po zjedzeniu batonika szybko odczujesz skutki spadku poziomu cukru we krwi, co może prowadzić do senności za kółkiem.
Kategorycznie odradzamy też sięganie po napoje energetyczne, które są skrajnie niezdrowe, mogą powodować skoki ciśnienia i zaburzenia rytmu serca, co za kierownicą jest podwójnie groźne.