Z taką sytuacją zetknęła się chyba każda osoba, która chciała umówić wizytę u lekarza POZ czy to dla siebie, czy dla dziecka. Poranek, od razu chwytamy za telefon i słyszymy, że dziś nie ma już miejsc. Co zrobić w takiej sytuacji, jeśli sprawa jest rzeczywiście pilna (wysoka gorączka, duszność etc.)? Konkretne wytyczne znajdziemy na stronie Narodowego Funduszu Zdrowia.
O tym, czy pacjent zostanie przyjęty czy nie, nie decyduje rejestratorka, ale lekarz. Wiedząc o tym czasami warto zadzwonić bezpośrednio na komórkę lekarza lub osobiście wybrać się do przychodni, zapukać do gabinetu i zapytać, czy lekarz dopisze pacjenta na koniec listy przyjęć.
Jeśli wolisz załatwiać wszystko przez rejestrację i otrzymujesz odmowę zapisania na wizytę w danym dniu, to masz prawo zażądać oficjalnego uzasadnienia. Powinien Ci go udzielić kierownik danej przychodni (którym zwykle jest lekarz POZ). Możesz również poprosić o pisemne uzasadnienie odmowy przyjęcia.
Jeśli uważasz, że Twój przypadek rzeczywiście jest pilny, a przychodnia odmawia rejestracji w danym dniu, to możesz skontaktować się z własnym oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia. NFZ nie tylko interweniuje w imieniu pacjentów, ale też podaje namiary na te przychodnie, w których aktualnie można jeszcze uzyskać pomoc lekarza POZ.
To krańcowa sytuacja. Jeśli w Twojej ocenie przychodnia zachowała się nieprofesjonalnie i naraziła Ciebie czy dziecko na pogorszenie stanu zdrowia, to masz pełne prawo skorzystać z pomocy Rzecznika Praw Pacjenta, który przyjrzy się sprawie i ewentualnie będzie Cię reprezentować w sporze z przychodnią.