Na stwardnienie rozsiane cierpi około 40 tysięcy Polaków. Głównie są to osoby bardzo młode, między 20. a 30. rokiem życia. Stwardnienie rozsiane (SM) jest bardzo niebezpieczną chorobą, która w końcowej fazie praktycznie uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Jakie są jej pierwsze objawy? Na czym polega leczenie i czy może być ono skuteczne?
Stwardnienie rozsiane to choroba ośrodkowego układu nerwowego. Częściej dotyka kobiety, a jej przebieg może być nieswoisty i uwarunkowany od indywidualnych predyspozycji chorego. Wyróżnia się kilka postaci stwardnienia rozsianego:
W najcięższych przypadkach stwardnienie rozsiane (SM) uniemożliwia samodzielne funkcjonowanie. Chory nie może chodzić, chwytać przedmiotów, ma poważne problemy z utrzymaniem równowagi.
Z reguły pierwsze objawy choroby są niecharakterystyczne i trudno jest je skojarzyć właśnie ze stwardnieniem rozsianym. Chorzy mogą zaobserwować u siebie przewlekłe zmęczenie, osłabienie organizmu, w późniejszym etapie drętwienie kończyn, zaburzenia czucia oraz pojawienie się odruchów bezwarunkowych.
Bardzo wyraźnym sygnałem świadczącym o rozwoju choroby jest objaw Lhermittea, który polega na odczuwaniu przez pacjenta przebiegania prądu w dół kręgosłupa podczas pochylania głowy. To powinno skłonić do jak najszybszej konsultacji z lekarzem.
Inne typowe objawy choroby to:
Warto wiedzieć
Charakterystyczne dla SM jest to, że wymienione objawy nasilają się po wysiłku fizycznym lub podczas gorączki – jest to tzw. objaw Uthhoffa.
Niestety, do tej pory nie udało się wynaleźć skutecznego lekarstwa na stwardnienie rozsiane. Ta choroba autoimmunologiczna jest więc zaliczana do kategorii nieuleczalnych. Pojawiają się jednak coraz skuteczniejsze leki minimalizujące objawy schorzenia i umożliwiające części pacjentów samodzielne funkcjonowanie. Póki co terapie mają charakter eksperymentalny, ale dają nadzieję, że w niedalekiej przyszłości medycyna znajdzie sposób na jeśli nie całkowite pokonanie, to przynajmniej kontrolowanie choroby.