Samo przejdzie, mogę jeszcze poczekać, nie boli aż tak bardzo – to częste słowa wypowiadane przez osoby, które nie lubią chodzić do lekarza lub nie mają na to czasu. O ile można zrozumieć kogoś, kto nie odczuwa silnych dolegliwości zdrowotnych, że woli nie zawracać głowy lekarzowi, o tyle takie podejście jest skrajnie nieodpowiedzialne w przypadku osób rzeczywiście chorych. Dowiedz się, jakie mogą być konsekwencje tzw. samoleczenia.
Jest to bardzo poważna konsekwencja zbagatelizowania pierwszych objawów chorobowych, które doświadczony lekarz mógłby prawidłowo zinterpretować i skierować pacjenta na szczegółowe badania. Dobrze wiedzą o tym osoby, u których zbyt późno zdiagnozowano chorobę nowotworową.
Jeśli lekceważysz lekkie lub średnio nasilone dolegliwości, to musisz się liczyć z tym, że pewnego dnia staną się one nie do zniesienia. Nagłe pogorszenie stanu zdrowia zmusi Cię do położenia się na szpitalnym łóżku i spowoduje długą przerwę w pracy.
To drastyczny przykład konsekwencji, do jakich może doprowadzić bagatelizowanie objawów chorobowych. Jeśli np. miewasz częste zawroty i bóle głowy, to wyobraź sobie, co się stanie, gdy nagle w czasie jazdy samochodem z dużą prędkością doznasz wylewu krwi do mózgu…
A to może niestety oznaczać nawet śmierć, której przecież można było uniknąć. Osoby lekceważące objawy chorobowe i stosujące metody samoleczenia muszą mieć świadomość, że pewnego dnia ich stan zdrowia może się pogorszyć do tego stopnia, że będą potrzebować pilnej pomocy medycznej. Nie będzie to możliwe w sytuacji, gdy są same w domu, przebywają na odludziu etc.