Żyjemy w takim pędzie, że nie mamy nawet czasu, aby porządnie zadbać o własne zdrowie psychiczne. Efektem jest lawinowo rosnąca liczba osób chorujących na depresję, schizofrenię, ale też cierpiących na wypalenie zawodowe i przedłużające się okresy spadku nastroju. Nic dziwnego, że ogromną popularnością cieszą się suplementy diety, których składniki wspierają ludzki układ nerwowy. Potocznie nazywa się je suplementami na „gorsze samopoczucie” lub „poprawę humoru”. Czy rzeczywiście przyjmowanie takich specyfików ma sens?
Skład suplementów diety na „gorsze samopoczucie” jest dobierany w taki sposób, aby uzupełnić niedobory składników odżywczych mających kluczowy wpływ na funkcjonowanie ludzkiego układu nerwowego. Są to zarówno minerały, jak i witaminy oraz aminokwasy. Cel: wspomóc pracę i odbudować zniszczone komórki nerwowe, co jest charakterystyczne dla osób żyjących w dużym stresie, przepracowanych, cię
żko pracujących umysłowo, przeżywających stratę czy nadwrażliwych na zmiany w pogodzie (tzw. depresja sezonowa).
Większość tego typu suplementów bazuje na dokładnie takich samych składnikach. Są to przede wszystkim:
Wszystkie te składniki mają pozytywny wpływ na pracę mózgu oraz całego układu nerwowego. Nie zawsze jednak można je dostarczyć w odpowiedniej ilości wraz z pożywieniem. Najlepszym przykładem będzie tutaj L-tryptofan – aminokwas o działaniu neuroprotekcyjnym, którego ludzki organizm nie jest w stanie samodzielnie wyprodukować. Jego naturalnym źródłem są banany, jednak trudno sobie wyobrazić, aby ktokolwiek mógł zjeść codziennie taką ilość tych owoców, jaka zapewni dostawę dawki L-tryptofanu zawartej w kapsułce suplementu.
Przede wszystkim o swoich problemach emocjonalnych trzeba powiedzieć psychologowi lub psychoterapeucie. Specjalista będzie w stanie prawidłowo zdiagnozować pacjenta i podjąć decyzję o przebiegu dalszego postępowania. W lżejszych przypadkach rzeczywiście dość często terapeuci zalecają pacjentom uzupełnienie diety o suplementy wspierające funkcjonowanie układu nerwowego.
Nie należy jednak przypisywać takim suplementom właściwości antydepresyjnych! To nie są leki na choroby psychiczne, stąd osoby, u których podejrzewa się depresję, schizofrenię czy chorobę afektywną dwubiegunową, bezwzględnie muszą znaleźć się pod obserwacją psychiatryczną.
Ponadto przyjmowanie suplementów na „gorsze samopoczucie” nie może zastąpić aktywności fizycznej oraz przejścia na zdrową, zbilansowaną dietę. Ruch, rezygnacja z tłustych potraw i ograniczenie spożycia cukru, to naturalny i bardzo skuteczny sposób na poprawę nastroju, zwłaszcza dla osób funkcjonujących w warunkach stresowych.