Skręcenie stawu skokowego, popularnie nazywane skręceniem kostki, to dość powszechny uraz. Można się go nabawić podczas uprawiania sportu czy zwykłego spaceru. Wystarczy źle stanąć, aby staw się wywinął (najczęściej na zewnątrz), przy okazji uszkadzając torebkę stawową i więzadła. Leczenie skręcenia wcale nie musi być takie proste. Wszystko zależy od skali kontuzji.
Skręcenie stawu skokowego jest zdecydowanie najczęstszą kontuzją, z jaką spotykają się polscy ortopedzi. Co roku dotyka blisko 400.000 Polaków. Większość urazów dotyczy wywinięcia zewnętrznego (95%).
Skręcenie kostki zwykle nie ma poważnych konsekwencji. Większość pechowców szybko wraca do pełnej sprawności po zastosowaniu okładów z Altacetu i czasowym unieruchomieniu stawu bandażem czy opaską elastyczną. Leczenie trwa kilka dni. Jednak zdarza się, że uraz jest znacznie poważniejszy.
Ortopedzi wyróżniają 3 stopnie skręcenia kostki:
I stopień skręcenia stawu skokowego nie wymaga stosowania szczególnych zabiegów leczniczych, poza okładami i odpoczynkiem. W przypadku II stopnia zwykle stosuje się unieruchomienie stawu przy pomocy stabilizatora oraz maści czy żele przeciwbólowe. Jednak III stopień skręcenia stawu wiąże się z poważnymi konsekwencjami dla kontuzjowanej osoby. Staw jest unieruchamiany szyną gipsową na 2 tygodnie, konieczne jest chodzenie o kulach, przyjmowanie leków przeciwbólowych oraz zastrzyków przeciwzakrzepowych.
W przypadku skręcenia stawu III stopnia konieczny może się okazać zabieg operacyjny, podczas którego przywracana jest sprawność torebki stawowej. Operacja nie jest skomplikowana, ale na dłuższy czas uniemożliwia kontuzjowanemu normalne funkcjonowanie. Zabieg przeprowadza się też w sytuacji, gdy po zakończonym leczeniu staw nadal wykazuje niestabilność.
Skręcenie stawu skokowego, choć tak powszechne, nie może być więc bagatelizowane. Zawsze wymaga kontroli lekarskiej oraz wykonania prześwietlenia, które da odpowiedź na pytanie, z którym stopniem skręcenia mamy do czynienia.