Picie naturalnych, najlepiej świeżo wyciskanych soków jest doskonałym sposobem na uzupełnienie niedoborów cennych składników odżywczych – na czele z witaminami. Większość z nas nie może sobie jednak pozwolić na regularne przygotowywanie soku w domowej kuchni i musimy bazować na produktach dostępnych w sklepie. Na półce obok siebie bardzo często stoją sok, nektar oraz napój owocowy. Opakowania są łudząco do siebie podobne, natomiast to, co się w nich znajduje, ma zupełnie różne składy – warto o tym pamiętać!
Zgodnie z obowiązującymi przepisami mianem „soku” można określać produkt, który został pozyskany wyłącznie z owoców, nie zawiera żadnych sztucznych barwników czy aromatów oraz syntetycznych substancji konserwujących.
Siłą rzeczy sok 100% jest o wiele zdrowszy niż nektar czy napój owocowy. Należy jednak uważać: naturalne soki są też bardzo słodkie, dlatego osoby mające nadwagę, otyłe czy chorujące na cukrzycę nie powinny przekraczać zalecanej dziennej dawki produktu.
Nektary owocowe robiły furorę w polskich sklepach kilkanaście lat temu. Były (i nadal są) tanim substytutem naturalnego soku. Niestety, nie ma nic za darmo. Nektar ma stosunkowo niewiele wspólnego z sokiem. Zwykle tylko około 25-50% składu napoju stanowi sok lub przecier owocowy. Reszta to woda, cukier i substancja konserwująca – najczęściej kwas cytrynowy.
Pamiętajmy przy tym, że prawo zakazuje dodawania do nektarów sztucznych barwników i aromatów. Niemniej nektary owocowe i tak są mniej korzystnym składnikiem diety niż 100% sok.
Jeśli stać Cię na 100% soki, to absolutnie odradzamy kupowanie napojów owocowych. Choć opakowania tych produktów mogą sugerować, że mamy do czynienia z sokiem, to w rzeczywistości oba napoje znacznie się od siebie różnią – na niekorzyść tych pierwszych.
Napój owocowy w większości składa się z wody, cukru oraz w minimum 20% z naturalnego soku lub koncentratu owocowego. Co ważne, może zawierać konserwanty, barwniki i aromaty. Dlatego osoby stosujące się do zasad zdrowego odżywiania powinny bezwzględnie omijać napoje owocowe szerokim łukiem. Nie zalecamy również podawania ich dzieciom.