Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę miliony Polaków wspierają zaatakowanych sąsiadów. Nie tylko okazujemy gesty solidarności, ale także przyjmujemy uchodźców pod swoje dachy i przekazujemy im tysiące ton darów oraz udzielamy pomocy finansowej. Do punktów zbiórek bardzo często trafiają leki dla samych uchodźców, jak i ukraińskich szpitali. Przed taką formą pomagania przestrzega jednak Ministerstwo Zdrowia, któremu wtórują Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych oraz Główny Inspektor Sanitarny.
Powód jest zupełnie prozaiczny. Leki są środkami, które wymagają specyficznych warunków przechowywania i transportu, czego siłą rzeczy nie można zapewnić w warunkach wojennych. Nie zapewnią tego również organizatorzy lokalnych zbiórek, którzy nie dysponują odpowiednimi samochodami i skrzyniami transportowymi.
Polskie instytucje przypominają, że leki, które np. były nieprawidłowo przechowywane, mogą nie tylko nie pomóc potrzebującym osobom, ale wręcz narazić je na jeszcze większe niebezpieczeństwo. W pomoc ukraińskim szpitalom zaangażowały się powołane do tego organizacje, a oddolne inicjatywy powinny zostać natychmiast wstrzymane.
Ukrainie można pomagać na dziesiątki innych sposobów. Najwygodniejszym, a przy tym najefektywniejszym jest po prostu przekazywanie środków finansowych organizacjom niosącym pomoc humanitarną uchodźcom oraz ludziom, którzy zostali w ogarniętym wojną kraju.